piątek, 11 stycznia 2013

Sogno... biscotti!

Zawsze wydawało mi się, że pieczenie biscotii jest szalenie trudne, czasochłonne i energochłonne również. Te twarde ciastka z orzechami i bakaliami kusiły mnie od dawna, a jako że zafundowałam  sobie nową Nigellę w wersji włoskiej stwierdziłam, że: czemu nie? Okazały się zadziwiająco mało pracochłonne, łatwe i cudowne w smaku. Nie powiem, że nie są czasochłonne, bo są ale opłaca się im poświęcić tę godzinkę - smakiem rekompensują nam całą włożoną pracę.

Chciałam wspomnieć jeszcze krótko nt. książki Nigelli Nigellissima. Opinie są różne, a że posiadam w swoim zbiorze wszystkie książki owej Pani, trochę się już z nią oswoiłam. I przyznaję, że książka bardzo mi się podoba - przepisy są ciekawe, faktycznie zainspirowane Włochami, ale nie są kolejną wersją kuchni włoskiej. Zawsze lubiłam podejście Nigelli do gotowania ( no może z wyjątkiem tego bulionu w buteleczce, albo w kostce), więc może dlatego ta książka mnie nie rozczarowała. A pierwszy przepis - w mojej, troszkę zmodyfikowanej wersji - właśnie Wam  prezentuje. 


Biscotti
* przepis pochodzi z Nigellissimy, wersja zmodyfikowana przeze mnie

125 g mąki
1 duże jajko
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
70 g cukru
2 łyżki startej skórki z cytryny
50 g orzechów laskowych - posiekanych
20 g płatków migdałowych
50 g rodzynek - wcześniej namoczonych
ekstrakt waniliowy
szczypta gałki muszkatołowej

Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C
Ubijamy jako z cukrem na puszystą, jasną masę. Następnie delikatnie dodajemy mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia. Łączymy bardzo delikatnie łyżką, a następnie dodajemy otartą skórkę z cytryny oraz gałkę muszkatołową z ekstraktem. Na końcu dodajemy bakalie. 
Ciasto wykładamy na blat wysypany mąką - powinno być lekko klejące. Zagniatamy podłużny bochenek i przekładamy na wcześniej przygotowaną blachę, wyłożoną papierem do pieczenia. 
Bochenek pieczemy ok. 25-30 minut uważając, by się nie przypalił od spodu. Następnie wyjmujemy z piekarnika. Musimy odczekać, by stwardniał - to zajmie ok. 5 minut. Później kroimy pod kątem , na ukośne kawałki o grubości 1 cm - oczywiście mniej więcej. Wstawiamy ciastka ponownie do piekarnika na 10 minut. Po tym czasie obracamy biscotti i pozwalamy im się zrumienić jeszcze przez ok. 5-10 minut. 
Wyjmujemy z piekarnika  i odstawiamy na kratkę do wystygnięcia. 
Smakują cudownie maczane w kawie, albo w aromatycznej herbacie.

Smacznego !

3 komentarze:

  1. uwielbiam biscotti i doppio <3
    pozdrawiam,
    Szana!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że skusiłaś się na biscotti :). Podoba mi się dodanie do nich gałki muszkatołowej - pewnie fajnie podkręca smak. Nigellissimę dostałam pod choinkę i też mi się podoba (choć podchodziłam do niej jak pies do jeża). Sprawdziłam w niej przepis na biscotti i te powyżej są jak najbardziej Twoje, a nie Nigelli. Skórka z cytryny, orzechy laskowe, migdały i rodzynki - brzmi pysznie! Dzięki za udział w akcji.

    OdpowiedzUsuń
  3. hey cup&cakes! nice blog!!!! unfortunately i cannot understand what you write but the pictures look nice and good :) i am your newest follower!
    Martina

    PS have a look at my blog if you like: www.homesweetbakery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń